Brook Preloader

Niepewność i nadzieja. Rozmowy o księgarniach w czasach zarazy

Niepewność i nadzieja. Rozmowy o księgarniach w czasach zarazy

Mimo że kryzys w branży trwa od lat, to był dla nich najtrudniejszy rok od dekad. W marcu pojawiła się niepewność, chwilę później nowe wyzwania, a na końcu mimo wszystko i nadzieja. Jak księgarnie radziły sobie w czasie pandemii? Maria Krześlak-Kandziora wyrusza w podróż po Polsce i pyta o to księgarzy i księgarki − z Wrocławia, Krakowa i Brzegu Dolnego.

BRZEG DOLNY, KSIĘGARNIA STANISŁAWA SKRZYŃSKA

Przyjeżdżam do miasteczka, którego nie widać. Z dworca PKP mogę iść albo w park, albo w niezidentyfikowaną zieleń. Mapy prowadzą mnie w tę druga stronę. Zieleń to ogródki działkowe i domy z podwórkami. Nie zapowiada się, żeby gdzieś tu było centrum i kawiarnia, o której w tej chwili marzę. Docieram do długiej ulicy, która – uf – prowadzi do zwartej zabudowy. Wchodzę między niskie domki, bliźniaczo poprzyklejane do siebie, ze skosami dachów − takie jak w Poznaniu w czasie wojny, w 1942 rok, stawiali Niemcy. W Brzegu Dolnym są zadbane, zamieszkane, lśnią skrzynki na listy, a ławeczki przed drzwiami zajęte przez dzieciaki, starsze panie, dyskutujących panów i jak potwierdzi Basia − wybudowano je dla żołnierzy i pracowników zakładów chemicznych, wokół których Brzeg Dolny powstał. Dalej po prawej niska zabudowa, na fasadach pełno tabliczek – stowarzyszenia, kluby seniora, żłobek. Z gastronomii – Społem i kebab. Na horyzoncie liceum z muralem − przyglądam się − to Maria Curie-Skłodowska, po zmroku widać otaczające naukowczynię pierwiastki dzięki użyciu fluorescencyjnej farby. Miasto nie ma typowego centrum. Dzieli się na trzy części i ta, w której stoi księgarnia, nie należy do najbardziej handlowej. W sosnowym zagajniku zjadam szybkie śniadanie i ruszam do księgarni Basi Skrzyńskiej. Wykupiła ją jej mama lata temu. Księgarnia mieści się na przeciwko szkoły, w parterowym budynku obok poczty. Pomieszczenia zbudowano z myślą o księgarni, był tu Dom Książki. Teraz rządzi uśmiechnięta Basia. Robimy kawę, oglądamy książki i w rozmowie o covidzie poruszamy najważniejsze wątki, zbieramy refleksje.

CO SIĘ DZIAŁO?

Księgarnia była cały czas otwarta, „gdybyśmy zamknęły – to byłby koniec” – mówi Basia.

Czy księgarnia współpracuje z instytucjami, które mijałam w drodze do nich z dworca – klubem seniora, przedszkolem itd.?

Seniorzy – wybierają z reguły bibliotekę, ale sprawdziła się letnia oferta taniej książki (skrzynki stoją również przed księgarnią, obserwuję je przez kilka godzin, ludzie zatrzymują się, zaglądają).

Oferta dla seniorów − „podczas lockdownu było ich wielu na mieście, korzystali z pustek, paradoksalnie czuli się bezpieczniej”.

PTTK − kupują w księgarni nagrody dla uczestników konkursów, które organizują − zastanawiam się, czy udałoby się rozkręcić turystykę księgarską na wzór książeczek PTTK? Myśleliśmy już o tym, gdy powstał przewodnik zrobiony przez Ankę Karczewską, w podróż wyruszyli niektórzy księgarze, żeby nawzajem się poznać, może znaleźliby się chętni turyści? Tym bardziej, że:

„Tak, mamy pieczątkę” – uśmiecha się Basia – „nawet kilka osób o nią prosiło, wbijaliśmy”.

Niewielkie miasto to mała społeczność klientów. To − jak mówi księgarka − dobrzy znajomi, jesteśmy tu na „ty”.

Więcej było sprzedaży zdalnej, ktoś dzwonił, szykowałyśmy książki i umawiałyśmy się na odbiór.

Nie odczuliśmy tego, że klienci odpłynęli, nie przestali potrzebować księgarni.

Ciekawostka: „Niedaleko mamy ośrodek zdrowia. Książka, kupowana u nas, była kiedyś nagrodą dla dziecka za dzielną postawę u lekarza − to w czasie pandemii się skończyło.”

Czy księgarnia może dać swoim klientom coś więcej niż sprzedać książkę?

Tak! Lockdown spowodował, że klienci, dzwoniąc do nas, ucinali sobie pogawędki, dzwonili nawet z innych miast, to była inna jakość rozmów i kontaktów. Zaskoczył nas odzew osób spoza Brzegu Dolnego, pisali, dzwonili, kupowali książki z wysyłką warto zastanowić się, skąd się wzięli.

Pomoc samorządu?

„Nie korzystałyśmy, ale miałyśmy sygnał od burmistrza, że gdybyśmy miały kłopoty − mamy się odzywać, spróbują pomóc”.

„Rada Rodziców i pani dyrektor sąsiedniej szkoły zadecydowali, że na koniec roku kupią książki na nagrody właśnie u nas”.

Księgarnia Basi pulsuje życiem. Jestem tu w czasie podręcznikowym, ale wpadają klienci po kartki na ślub, po coś do poczytania, zapytać o zamówioną książkę. Jest lokalnie, swojsko, dobrze. „Najwięcej sprzedaliśmy Eleny Ferrante − uśmiecha się Basia − ludzie chyba potrzebowali fikcji.”

KRAKÓW, KSIĘGARNIA POD GLOBUSEM

Zobacz wpis

Kraków jesienią to targi książki i Festiwal Conrad. Gdy przyjeżdżam, zrzucam plecak w gościnnych progach Księgarni pod Globusem i idę rzucić okiem na Rynek. Planty żyją, na Rynku sennie. Targi odwołane, Conrad odbędzie się online. Kupuję kawę z mijanej kawiarni, nie spotykam po drodze pisarzy, zmierzających do Pałacu pod Baranami, wracam do przytulnego Globusa. Przed drzwiami stolik z książkami kusi promocjami. Na zapleczu radośni księgarze − Wydawnictwo Literackie opuściło po raz drugi w czasie pandemii czynsz. Nie ma wielu lepszych wiadomości niż taka. W księgarni kręcą się klienci, siadamy na piętrze, budynkiem co chwilę wstrząsa przejeżdżający tramwaj. Rozmawiam z Pauliną Bandurą, księgarką, odpowiedzialną także za PR Globusa.

KONKRETY, CZYLI CO SIĘ WYDARZYŁO?

Globus się nie zamknął − wprowadził ograniczenie godzin pracy z 9 do 5;

Zamknięcie w soboty w marcu, ponowne otwarcie w soboty nastąpiło we wrześniu.

Do Wielkanocy, do połowy kwietnia, było bardzo dobrze finansowo.

Przez miesiąc Paulina z Adamem pracowali we dwójkę, ale nie było redukcji zatrudnienia.

Dwukrotnie i skutecznie renegocjowali czynsz za lokal (przy bardzo fajnym podejściu Wydawnictwa Literackiego, które jest właścicielem lokalu).

Współpraca z Miastem

Wsparcie finansowe − kilka tysięcy jednorazowo w sytuacji, kiedy obrót sięga 5% „normalnego” − bardzo cenne.

Współpraca przy Festiwalu Conrada. Spotkania, rozmowy o księgarniach.
− Za tym poszła mocniejsza specjalizacja księgarń, księgarnie „dzielą się” klientami. Polecamy się nawzajem − dodaje Paulina.

Jakie znaczenie ma sieciowanie, współpraca w ramach kolektywu Księgarzy Kameralnych i akcji Książka Na Telefon?

− To, że mamy grupę, możemy się i wygadać, i dogadać − jest nieocenione. Urodziły się z tego dobre akcje, w których braliśmy udział, takie jak Książka Na Telefon zainicjowana przez Azymut czy akcja kupowania witryn zorganizowana przez Annę Karczewską.

JAK PRACOWALI poza sprzedażą na miejscu?

Przez konto na Allegro − tam obsługują trochę innych klientów niż na miejscu;

Funkcjonowała i funkcjonuje księgarnia internetowa w hostingu Azymutu.

Nawiązali współpracę z kurierami rowerowymi, którzy rozwozili zamówienia po Krakowie.

ROWER JEST WIELCE OKEJ

Rozwożenie książek rowerem nie dość, że całkiem szybkie i skuteczne, wspiera miejscowy biznes kurierski, jest eko-friendly. W dodatku to rozwiązanie cieszyło się ogromną wręcz sympatią klientów. W Tajnych Kompletach na hasło „Dowozimy, nie zawodzimy” ruszali w miasto księgarze-cykliści – zamienili pracę za ladą na rowerowe eskapady. W Bookowskim w Poznaniu dowoziliśmy osobiście w mieście, a nawet w promieniu kilkunastu kilometrów od Poznania. Nie spodziewaliśmy się tak miłego odzewu. Na pewno nie bez znaczenia pozostawało to, że na rower wsiadali księgarze osobiście i relacjonowali swoje podróże w mediach społecznościowych. W Globusie była to firma kurierska, ale i tak klimat był, podkręcany przez bicie rekordów czasowych dostaw.

NO WŁAŚNIE, MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE

Paulina Bandura: „Dzięki mediom społecznościowym, które prowadzimy, mieliśmy informację zwrotną − klienci wrzucali na Facebooka zdjęcia przesyłek, co nie zdarzało się do tej pory, ludzie mieli więcej czasu, ale też czuli się ELEMENTEM AKCJI”. „Nie traktujemy Facebooka sprzedażowo” – mówi Paulina. Facebook w pierwszej kolejności służy do nawiązania kontaktów, stworzenia środowiska, poinformowania świata, że jesteśmy i jacy jesteśmy. „Ale teraz okazało się, że Facebook stał się naszym nieformalnym sklepem. Komunikacja w mediach społecznościowych w czasie pandemii służyła głównie informacji stricte handlowej, informacji o kurierze rowerowym, o tym, że księgarnia nadal działa, bo to wcale nie było takie oczywiste”. Instagrama założyli z myślą o klientach, którzy przychodzą do nich na spotkania i lubią zrobić zdjęcie. „Mogą nas oznaczyć, wrzucić zdjęcie więc to też podtrzymywanie życia społeczności”.

O tym, że media społecznościowe stały się w czasie lockdownu drugą witryną, rozmawiam też z Basią Skrzyńską (Brzeg Dolny):

„Facebook i Instagram są jednocześnie witrynami, ale przede wszystkim metodą budowania społeczności − mówi Basia − To nie są takie relacje, które najbardziej lubimy, ale media społecznościowe dają nam bazę osób, które okazują się wiernymi odbiorcami tego, o czym i jak piszemy”. Klienci używają Facebooka i Instagrama jako elektroniczny katalog. Ale dobrze pamiętać o tym, że ten katalog przypisany jest do charakteru księgarni i o czytelnika internetowego trzeba dbać − dyskutować, angażować się w rozmowy, prowokować do dyskusji. Nie tylko nadawać, ale i odbierać. Bo to lubią algorytmy, ale przede wszystkim tak nawiązuje się fajną relację.

Być może warto potraktować FB i IG jako drugą witrynę i spróbować analogicznej akcji jak ta wymyślona i przeprowadzona przez Annę Karczewską ze sprzedawaniem witryn realnych?

Spotkania online

Paulina Bandura: „Zazwyczaj spotkania autorskie nie są istotne sprzedażowo, chyba że jest to premiera. Wysiłek transmisji online niekoniecznie przekłada się na sprzedaż w księgarni. Jeśli w ogóle prowadzimy księgarnię, to po to, żeby spotykać się z ludźmi. Działania online są istotne, bo zaczynają do nas trafiać (wirtualnie) ludzie spoza miast, w których funkcjonujemy”.

Przez media społecznościowe do księgarń docierają też czytelnicy spoza regionu danej księgarni, czyli spoza Krakowa, Wrocławia, Brzegu Dolnego. A skoro tak ważna stała się sprzedaż internetowa, właśnie przez Facebooka czy Instagrama, to ten odbiorca być może zostanie naszym potencjalnym klientem. Trzeba go „tylko” do tego namówić.

WROCŁAW, TAJNE KOMPLETY

Wrocławskie Tajne Komplety są jedną z kilku moich ulubionych księgarń w Polsce. Łączą wszystko, co w księgarstwie kocham − niebanalność, księgozbiór po sufit, nonszalancję, świetnie realizowane projekty, odjechane pomysły. Idę w ciemno, mijam Vegę na Rynku, wbijam w Przejście Garncarskie i jestem. Rozmawiam z Grzegorzem Czekańskim i Karolem Pęcherzem − fundamentami działalności Tajnych.

CO SIĘ DZIAŁO/NIE DZIAŁO?

Lockdown − 13 marca zamknięcie, najpierw działalność online, potem też wysyłki z księgarni stacjonarnej.

Zmniejszona została przestrzeń kawiarniana.

Pół roku bez spotkań na żywo.

Tajne wynajmują lokal od miasta − zostali zwolnieni z czynszu.

Bony na trudne czasy − rodzaj przedpłaty, sprzedali kilkaset bonów, a reakcja klientów była żywiołowa.

Aukcje − licytacja książek z autografem, sto książek podpisała Olga Tokarczuk, do każdej książki wpisała dedykację pandemiczną. Aukcje będziemy kontynuować z artystami, którzy są z nami mocno związani − z Antkiem Wajdą, Marcinem Świetlickim.

Patronite − związywanie emocjonalne ludzi, żeby zaczęli myśleć, że nie chcą miasta bez „swojej” księgarni. Jeden z patronów wykupił za tysiąc złotych dzień pracy w załodze Tajnych.

Paczkomaty − Tajne uruchomiły współpracę i wysyłki.

Trzy tygodnie księgarnia organizowała działalność w nowych okolicznościach − system pracy, zdjęcia, filmy reklamowe, wydarzenia online.

Od czerwca Tajne mają nową stronę internetową, responsywną, ze sklepem internetowym − pandemia okazała się momentem, który pozwolił zająć się tym, co księgarnia dokładała od dłuższego czasu.

DZIAŁALNOŚĆ ONLINE?

Karol: To jest kolejna możliwość która się pojawia, a przez półtora miesiąca to była nasza jedyna możliwość działania.

Grzegorz: Miałem w mieszkaniu magazyn, który trochę udawał księgarnię.

Karol: Grzesiek sfotografował wszystkie regały i ludzie wybierali ze zdjęć interesujące ich książki.

− Online zrobiliśmy rzeczy, których inaczej byśmy nie zrobili – mówi Karol – koncert Raz Dwa Trzy na przykład. Tak wyszło, że rozmawialiśmy z chłopakami z zespołu i oni mieli pomysł na koncert „30 lat jak jeden koncert” − na swoje urodziny i tak wyszło, że był to pierwszy ich koncert online i w ogóle pierwszy od stycznia.

Po tym doświadczeniu Tajniaki wystartowali z platformą Tajne Koncerty, a ja łapię się za głowę, ile jeszcze pomysłów i sił mają na poszerzenie i tak szerokiej oferty. Bo nie można zapomnieć, że Tajne Komplety to także wydawnictwo i Fundacja oraz druga księgarnia w kinie Nowe Horyzonty.

Wszystko, co robicie w sieci, ma znaczenie

Karol: Od pandemii wrzucamy aż 5 – 10 postów dziennie – książki, nowości, jako wirtualne zastępstwo witryny, regałów. Ma to wpływ na sprzedaż online i na miejscu.

Doceniliśmy siłę Instagrama i Facebooka, bo sprzedaż też zaczęła płynąć przez te portale i ludzie zamawiali naprawdę dużo, pierwszy raz nie oczekując rabatu.

CZYM POWINNA BYĆ KSIĘGARNIA, ŻEBY PORADZIĆ SOBIE W CZASIE KRYZYSU?

BASIA SKRZYŃSKA: Przestrzenią pozytywnych doświadczeń.

JAK TO ZROBIĆ?

PAULINA BANDURA: Dbać o emocje, tworzyć wspólnotę stałych klientów, bo to nas może uratować. Nie byłam świadoma, że to będzie aż taka siła. Dlatego warto dbać o relacje, o grupę ludzi, którzy będą o nas pamiętać i przekazywać dalej, że tu, w Domu pod Globusem, jesteśmy.

CZY PANDEMIA COŚ WAM DAŁA?

KAROL PĘCHERZ: Wytrącenie ze strefy komfortu wzmacnia, zagrożeń możemy sobie wymyślić dowolną liczbę.

W PRZYSZŁOŚĆ

Paulina Bandura: Mam wrażenie, że ludziom jest łatwiej z zakupów w galerii handlowej, bo ciuchy można kupić w Internecie, a wizyta w księgarni kameralnej jest trudna do zastąpienia.

Basia Skrzyńska: Chyba wyobrazili sobie tę naszą część Brzegu Dolnego bez księgarni. I chyba uświadomili sobie, że to ważne dla nich miejsce.

Grzegorz Czekański: Solidarność, Basia ma rację, ludzie chyba nie chcieli stracić „swojej” księgarni”.

Bardzo dziękuję Księgarzom i Księgarkom za poświęcony czas, rozmowę i możliwość spędzenia w ich przestrzeniach godzin wśród książek i ludzi. To było niesamowicie miłe doświadczenie w trudnych czasach pandemii.


Materiał powstał we współpracy z Marią Krześlak-Kandziorą z Agencji autorskiej Opowieści. Na co dzień Maria pracuje w księgarni Bookowski w Poznaniu.

Projekt Szkolimy-Księgarzy.pl. Cykl e-szkoleń dla księgarń stacjonarnych organizuje dystrybutor książek OSDW Azymut. Program szkoleniowych został dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Funduszu Promocji Kultury.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie logobelkainternet-1024x232.png